wtorek, 4 października 2011

Speedriding – loty na nartach

Autorem artykułu jest Lecho C.



Speedriding jest jednym z ekstremalnych sportów zimowych. Jest to połączenie narciarstwa i paralotniarstwa. Dzięki takiemu połączeniu gwarantowane niezwykłe emocje ,gdyż możemy szosować po najbardziej stromych zboczach.

W niebezpiecznym momencie po prostu unosimy się za pomocą specjalnie skonstruowanego skrzydła, które swą budową jest zbliżone do paralotni. Istotą tej dyscypliny sportowej jest przede wszystkim idealna kontrola nart i skrzydła. Dodatkowo należy umiejętnie planować trasy, gdyż złe ich dobranie może skończyć się bardzo nieprzyjemnie.

Speedriding wykonujemy w miejscach nieco bardziej delikatnych, płaskich stokach, łagodnych zboczach. Jednakże obecnie wielu śmiałków decyduje się także na speedriding w wykonaniu ekstremalnym, który najczęściej odbywa się na wysokich alpejskich stokach. Alpejskie trasy wymagają przede wszystkim od zawodnika dużego doświadczenia, twardej psychiki i ogromnej kondycji fizycznej. Niezapomniane wrażenia zaczynają się już od samego wejścia na szczyt.

Do uprawiania tej dyscypliny niezbędne jest skrzydło do speedridingu, kask, gogle narciarskie, narty i buty do uprawiania freeridingu lub skituringu, gwizdek do wezwania pomocy, radio lub telefon komórkowy, szczegółowa mapa terenu, a w górach wysokich osoba uprawiająca speedriding powinna zaopatrzyć się w urządzenie nadawczo-odbiorcze, sondę lawinową, lokalizator satelitarny SOS.

Przy wyborze nart warto zwrócić uwagę na to, by były one przystosowane do zjazdu, jak i też podchodzenia. W końcu narty to jedno z podstawowych akcesoriów każdego ridera. Bierzmy także pod uwagę to, iż często w trakcie jazdy latamy nawet i po kilka-kilkanaście metrów nad górską ścianą, a później nagle lądujemy. Tak więc sprzęt musi być solidny i sprawdzony.

Aby nauczyć się uprawiać speedriding niezbędne jest oczywiście opanowanie narciarstwa i paralotniarstwa. Nauka winna przebiegać powoli, stopniowo i bez pospiechu. Warto jest pobierać nauki u doświadczonego instruktora lub organizacji zajmującej się speedridingiem.

W Polsce ten sport ekstremalny można uprawiać na przykład w Bieszczadach, Tatrach lub też i w Karkonoszach. Wystarczy tylko popytać w miejscowych biurach turystycznych, bądź też poszukać w Internecie, a na pewno znajdziemy masę zapaleńców, którzy podpowiedzą nam, gdzie rozpocząć swą przygodę.

---

aktywny wypoczynek , sporty ekstremalne


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak zostać pilotem i latać?

Chcesz poznać smak latania. Chcesz zostać lotnikiem. Doskonałą drogą do tego jest podstawowe szkolenie szybowcowe.
Zwykle zaczyna się tak: Trafiasz na lotnisko. Aerokluby organizują pikniki lotnicze i wtedy jest zazwyczaj okazja, aby płacąc 20-100 zł zasmakować lotu szybowcem. Zakładają Ci spadochron, siadasz do dwumiejscowej kabiny, zapinają ci pasy i po chwili... Jesteś 300 m nad ziemią. Instruktor pilotuje, a Ty lecisz szybowcem... Naprawdę hipnotyzujące doświadczenie. Obok masz woreczek na wypadek gdyby był potrzebny, bo ludzie reagują rożnie, ale zwykle nie jest on potrzebny. Liczy się to co czujesz – lecisz jak ptak. Najczęściej wystarczy, że pierwszy lot trwa 5-7 minut. To tak, jakby nadnercza chlusnęły do krwiobiegu dziesięciolitrowe wiadro adrenaliny. Przeżycia są ogromne. Ja zaś najbardziej lubię te chwile, kiedy widzę twarze tych, którzy pierwszy raz w życiu wysiadają po locie szybowcem. Wiem dzięki temu czym jest zachwyt. A to przecież tylko start, wczepienie się z liny wyciągarki lub samolotu, kilka zakrętów i trochę lotu po prostej i lądowanie. Żadnych fikołków, o których zaraz.

Zachęcam aby filmy oglądać z dźwiękiem. Najlepiej głośno.

pierwszy filmik

Jeśli ktoś uważa, że leciał już wcześniej odrzutowym Boeingiem 737, Airbusem A380 albo nawet Tu 154 i nic go nie zaskoczy, to jest w ogromnym błędzie. Jak bracia Kaczyńscy uważając, że są dobrymi politykami. Wiec lepiej pilotowi szybowca o tym nie wspominać. Sam się przekonasz, że jest zupełnie inaczej...

Po pierwszym locie, albo się chce więcej, albo nie chce się nigdy więcej. Jak z nowa kochanką. Jeśli jest to pierwszaopcja, przychodzi się na lotnisko jeszcze, raz, ale pewnie tego dnia lotów nie ma. Więc dzwoni się, umawia, nagabuje prezesa aż już ma Cię dość. Tobie się udaje i lecisz drugi raz. Ten lot może być już dłuższy. Prawdę mówiąc godzina w zupełności wystarczy. Ale aby latać dłużej, muszą być korzystne warunki (potrzebne są chmury kłębiaste) i większa wysokość więc podziwiasz widoki, a twój pilot krąży w mocnym przechyleniu na któreś za skrzydeł, by się unosić. Szybowiec trzeszczy, trzęsie się, wyginają się mu skrzydła, a wskazówka wysokościomierza ciągle pnie się w górę. Kiedy jest już 700 m, potem 1000 czy 1500 m, ziemia wygląda zupełnie inaczej niż na 300. A wznosicie się dotąd, aż widać będzie chmury na wyciagnięcie ręki, albo nawet w chmurę wlecicie. Potem trochę lotu po prostej. Kto wie, może instruktor z którym lecisz pozwoli ci nawet lecieć po prostej? I tak ci się zresztą to nie uda.

Potem, jeśli masz odwagę a pilot ochotę, wykona kilka figur akrobacji, które zrobią z Twoim ciałem coś, czego nigdy w życiu nie miałeś szansy doświadczyć chyba, że na lotnisko przyjechałeś McLaren’em F 1. Mniej więcej takie same osiąga się przeciążenia, ale w różnych płaszczyznach.

drugi filmik

Kiedy wylądujesz wszystko będzie już jasne, świetnie bowiem ujął to da Vinci: „wystarczy, że raz doznasz lotu, a będziesz zawsze chodził z oczami zwróconymi w stronę nieba, gdzie byłeś i gdzie pragniesz powrócić”. Zabierasz więc skierowanie na badania lekarskie. Podanie o przyjęcie na szkolenie bierzesz też.

Rezerwujesz wolny dzień i trafiasz z prześwietleniem kręgosłupa do jednego z kilku w Polsce ośrodków badań lotniczych(Wrocław, Warszawa, Kraków, Łódź i Poznań). Tam czekają na ciebie: okulista, neurolog, laryngolog, psycholog, laborant i inni. Z innych najważniejszych jest orzecznik, bo to po wyjściu od niego masz uśmiechniętą lub stroskaną twarz. Jeśli się uśmiechasz, a tak jest zazwyczaj, bo aby latać szybowcami nie trzeba być Mirosławm Hermaszewskim twoje orzeczenie wędruje z podaniem do aeroklubu. Wpłacasz odpowiednią kwotę (2500...4500 zł) i czekasz. Zwykle można wpłacać w ratach. Oglądasz strony internetowe, kupujesz sobie na allegro „Dywizjon 303”, „Trzy diamenty” czy „Zasady pilotażu szybowcowego” i czytasz. Spotykacie się na szkoleniu teoretycznym i zapoznajesz się ze sprawami o istnieniu, których nie miałeś pojęcia. Musisz jednak pojąć wiele zależności, bo to dzięki ich znajomości możesz kiedyś przeżyć. Kiedy już nadejdzie odpowiedni czas, bierzesz urlop (albo na wakacjach) rozpoczyna się szkolenie i doznajesz szoku. Jesteś kompletnie zielony. Najczęściej o najbardziej oczywistych sprawach nie masz żadnego pojęcia. Jak rozłożyć start, jak wyjąć szybowiec z hangaru i zaholować go na start, jak wypisać dokumenty, pobrać radio i spadochrony?

Instruktor, inni piloci, inni uczniowie i samo lotnisko nauczy cię wiele. Lotniskowe życie wszystkich wyrówna. To możebyć bardzo twarda szkoła, bo im więcej dostaniesz w skórę, tym prawdopodobnie trudniej będzie ją odebrać tej z kosą. A świat lotnictwa to bardzo specyficzne miejsce. Mniej więcej polega to na tym, że chwytasz kiedyś, że poza twoim lotniskiem istnieją na świecie jeszcze inne ciekawe miejsca. Są to inne lotniska. I są rzeczy o których nie wyczytasz w instrukcji jego użytkownika i nie opowie ci o tym Wujek Dobra Rada, choćby nie wiem jak wiele cię nauczył. Więc musisz tam po prostu być. Zapominasz o kumplach, kochance i rosole u mamy o dwunastej w niedzielę. Jedno spojrzenie w niebo po przebudzeniu rano wystarczy, byś wiedział gdzie dziś będziesz. Ale nie wiesz co będziesz robił. Bo na tym etapie dociera też, że lotnictwo to wspaniała szkoła. Uczy wiele, jednak przede wszystkim cierpliwości i w nią musisz się uzbroić. Żeby być godzinę w powietrzu trzeba spędzić na ziemi przynamniej kilka godzi na przygotowanie do lotu. Szkolisz się nie sam, a w grupie – rodzą się lotnicze przyjaźnie. Czasem, gdy pojawi się prześliczna chrometrażystka, czy spadochroniarka także miłości.

Pierwsze loty to tylko lot prosty, zakręty. Utrzymanie kierunku, prędkości i równowagi. A to nie jest takie łatwe. Raczejporównywalne z tym, jak czytałbyś ten tekst po hebrajsku. Ale nauczysz się, szybciej jeśli pogoda pomaga, zwykle jednak przeszkadza. Cierpliwość stanie się twoją cnotą, a z ludźmi z grupy będziecie rycerzami okrągłego stołu cierpliwości. Twój instruktor będzie budził w tobie czasem uwielbienie, strach, podziw albo głęboką nienawiść. Najważniejsze, że niezależnie od reszty będziesz czuł wobec niego szacunek i podporządkowanie. I kiedyś podziękujesz mu za to, że nie pozwolił ci się zabić, choć zabić będziesz chciał i jego. I to nie raz. I nie zawsze w powietrzu. Potem, kiedy już wydaje Ci się, że opanowałeś lot prosty i zakręty dochodzą następne elementy. Bo startu i lądowania uczysz się cały czas. Poznasz sytuacje awaryjne, które mogą przydarzyć się w locie samodzielnym, kiedy instruktora już nie będzie przy tobie. Potem jeszcze coś, na co czekają wszyscy a zatem tzw. korki.

trzeci filmik

Wyprowadzanie z korkociągu jest w naszym system szkolenia obowiązkowe, i zapomnij, że którykolwiek instruktor dopuści Cię do samodzielnych lotów, jeśli nie będziesz umiał tego robić. Bo życie zaczyna się w korku właśnie, ale i tak samo może się skończyć. Kolejne loty to doskonalenie twojej techniki błotno-stawowego latania nad lotniskiem. Wreszcie czekają cię loty sprawdzające. Spędziłeś już kilka godzin w powietrzu (nalot) i wykonałeś kilkadziesiąt lotów (50-60). Jeśli jesteś gotów i loty sprawdzające z innym niż ten, który cię szkolił wypadły pomyślnie jesteś dopuszczony do lotów samodzielnych.

Wierzcie mi lub nie, ale egzaminy wstępne, na prawo jazdy, matura, pierwszy sex (i każdy inny zresztą) są niczym w porównaniu z tym, co cię czeka w pierwszym samodzielnym locie. A loty musisz wykonać 3. Jest ogromny strach, ale iogromna chęć by to zrobić. Wspaniale uczucie. Jedno z najważniejszych w moim życiu. Zwykle lecąc już sam, lecisz lepiej niż z instruktorem, choć szybowiec zachowuje się zupełnie inaczej. Jesteś jednak na to przygotowany, tak jak na wszystko inne, bo nie polecisz sam, jeśli cię do tego nie przygotują. Wieczorem jest laszowanie. Ale o tym Ci nie opowiem. Pisałem przecież, że są sprawy o których nie wyczytasz w instrukcji użytkownika lotniska.

Po pierwszych samodzielnych wykonać musisz jeszcze 10 aby otrzymać trzecią klasę wyszkolenia pilota szybowcowego. Odtąd masz prawo nosić odznakę z 3 mewkami. Teraz przed tobą dalsza nauka... Ale pod okiem instruktora możesz latać sam. Do zdobycie licencji szybowcowej PL(G) jeszcze trochę... Nie raz jeszcze będziesz musiał pokonać samego siebie.

Ale tak właśnie może rozpocząć się ogromna przygoda. Uważaj jednak, bo może to być największa przygoda Twojego życia. I jego sens.

strona mojego aeroklubu

Autorem artykułu jest Aleksander Sowa

Czy skoki spadochronowe są naprawdę niebezpieczne?

Jak każdy sport ekstremalny, tak i skoki spadochronowe wydają się na pierwszy rzut oka bardzo niebezpieczne. Kto to pomyślał, skakać z samolotu nad przepaścią z plecakiem ze spadochronem, który się otworzy albo nie?

Brzmi dość kuriozalnie, jednak wielu ludzi decyduje się na wykonywanie skoków spadochronowych, niektórzy nawet regularnie i często. W czym zatem tkwi niebezpieczeństwo skoków spadochronowych? Okazuje się, że właśnie najmniej niebezpieczny jest sam skok, to znaczy jego techniczna strona. Sprzęt używany do wykonywania skoków jest skrupulatnie sprawdzany i bardzo profesjonalny. Przypadki „nie otworzenia się spadochronu” są niezwykle rzadkie. Istnieje większe prawdopodobieństwo, że potrąci nas samochód na ulicy czy spadnie cegła na głowę, niż że nie otworzy się spadochron podczas skoku.

Aby wykonywać skok należy przejść specjalne szkolenie, które trwa kilka miesięcy zatem osoby uprawiające ten sport nie są laikami, a przeszkolonymi adeptami. W czym zatem tkwi to prawdziwe niebezpieczeństwo? Oczywiście w człowieku, w jego zdrowiu i psychice. Osoby decydujące się na skoki spadochronowe muszą poddać się badaniom lekarskim. Nie należy tego bagatelizować. Owe badania muszą być bardzo dokładne i kompleksowe, tak aby podczas skoku śmiałek nie dostał zawału czy wylewu spowodowanego jakąś chorobą czy danymi, których nie podał lekarzowi.

Na szczęście przepisy kursu szkolącego skoczków wymagają przeprowadzenie takich badań. Jednak to w interesie człowieka należy dołożenie wszelkich starań by te badania były wykonane porządnie i na wysokim poziomie. Inne niebezpieczeństwo tkwi w psychice osoby, która decyduje się na skok spadochronowy. Atak paniki przed albo w trakcie skoku może doprowadzić do tragedii. Osoba decydująca się na uprawianie takiego ekstremalnego sportu musi być psychicznie stabilna i zdeterminowana do podjęcia tej ważnej decyzji o wykonaniu skoku.

Jak zatem widzimy, główne niebezpieczeństwo skoków spadochronowych nie tkwi w sprzęcie czy wysokości skoku, ale niedopatrzeniach ludzi lub braku właściwego przygotowania psychologicznego.

Autorem artykułu jest Kajstek Wichura

Czas na adrenalinę!

Naukowcy twierdzą, że hormon, jakim jest adrenalina ma za zadanie zaspokajanie potrzeby niebezpieczeństwa. Wydzielany w sytuacjach zakochania się bądź odczuwania niebezpieczeństwa, wpływa na pamiętanie i chęć powtórzenia doświadczeń, które emocjonują człowieka.

8099116-sporty-ekstremalne-2--wektorowe

Sport ekstremalny to sport, którego uprawianie wymaga ponadprzeciętnych zdolności fizycznych i psychicznych. Dziedzina ta wiąże się z podjęciem dużo większego ryzyka, niż w przypadku „sportów zwykłych”. Z uwagi na wiele definicji tego pojęcia, ja postanowiłam oprzeć się jednak na tej stworzonej przez firmę Hestia w Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia. De facto, to właśnie firmy ubezpieczeniowe specjalizują się w określeniu ryzyka, gdyż dokładnie je analizuje.

Niebezpieczne sporty dzielimy na:

sporty podwyższonego ryzyka – do tej kategorii należą głównie sporty wodne praktykowane na rzekach górskich, sporty uprawiane w powietrzu (paralotnictwo, baloniarstwo i spadochroniarstwo), sporty walki, skoki narciarskie, jazda konno, myślistwo. itp. surfing, windsurfing oraz sporty z wykorzystaniem pojazdów przeznaczonych do poruszania się po śniegu (bobsleje czy narciarstwo).

Natomiast sporty ekstremalne to skoki bungee, B.A.S.E, speleologia, kolarstwo górskie, sporty lotnicze, motocross, jazda na skiterach wodnych itp.

Uprawianie sportów ekstremalnych związanie jest z zagrożeniem życia. Jednak, amatorów sportowego niebezpieczeństwa nie brakuje. Mało tego, co chwila powstają nowe dziedziny, gdzie ludzie ryzykując własnym życiem, ćwiczą własne właściwości psychiczne i fizyczne.

Skąd taka moda na adrenalinę?

Wynika to z faktu, że świat idzie do przodu, rozwój cywilizacyjny, gospodarczy i finansowy sprawił, że część społeczeństwa nudząc się „prostą rekreacją sportową” szuka wyzwań i wrażeń.

Uprawianie sportu pomaga nam rozładować energię. Po za tym, zmaganie się z własnym organizmem i słabościami wynika z ewolucyjnej potrzeby człowieka.

Autorem artykułu jest Monika Ł.

---